Są takie dni, gdy żar leje się z nieba, na horyzoncie ani jednej chmury, zaś przygotowania do ślubu idą pełną parą. Co może pójść nie tak? No cóż, gdy ślubują Karolina i Marek absolutnie nic. Nawet wtedy, gdy na 5 minut przed ceremonią w plenerze zrywa się wiatr i zaczyna lać jak z cebra. Karolina, cała na biało (bo jakże inaczej) wjeżdża melexem, a Marek czeka na nią z błyskiem w oku. Musicie to zobaczyć! :-)
Miejsce: Ostoja Chobienice
Dekoracje: Zdolne dziewczyny z White Wedding Events
Oprawa muzyczna ceremonii: 4te Quartet
No i petarda na parkiecie, aż żal było wychodzić: Terytoria Cover Band